poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Moje początki w Kromołowie XI

W dzisiejszej serii "Moje początki w Kromołowie" boczny obrońca Igor Kolanko.

1.Jak trafiłeś do Kromołowa?

-Na przyjście do Kromołowa namówił mnie mój kolega, który grał wówczas w drużynie.Pamiętam że debiutowałem wchodząc z ławki rezerwowych w pierwszym meczu ligowym w Wojkowicach. Niestety przegraliśmy wtedy 0:7.

2.Ile grasz w Kromołowie?
-Tak jak mówiłem wcześniej przygodę z piłką w Kromołowie zaczynałem w meczu z Wojkowicami a było to we wrześniu 2015r. Od tamtej pory gram tutaj do dzisiaj.

3.Jak wygląda sytuacja drużyny  przed sezonem?
-Sytuacja w naszej drużynie przed pierwszą kolejką ligową jest lekko skomplikowana. Dwóch ważnych zawodników doznało kontuzji, ale myślę że mamy w sobie tyle jakości że zastąpimy ich bardzo dobrze.Ciężko pracowaliśmy kilka miesięcy przed rozpoczęciem ligi.Kilku zawodników nas opuściło, ale też doszły nowe wzmocnienia co na pewno jest na plus.Każdy wie co ma robić na boisku, trener wyszkolił nas tak że to wiemy co, gdzie i w jakiej sytuacji mamy robić. Atmosfera w szatni jest rewelacyjna,każdy się lubi, nie ma żadnych konfliktów,  często spotykamy się poza klubem gdy tylko mamy czas.To też na pewno dobrze działa na naszą drużynę.Dużo ze sobą rozmawiamy i razem się śmiejemy.Ważne jest też to aby mieć dobry kontakt z trenerem, a ten mamy bardzo dobry odkąd nas prowadzi.Teraz w pierwszym meczu gramy ze Sławkowem i musimy pokazać się z jak najlepszej strony.Dać z siebie maks.To też ważne żeby dobrze wejść w sezon.Wychodzimy na ten mecz w roli faworyta.Każdy w klubie ma mentalność zwycięzy i chce zgarnąć komplet punktów z MKS-em.

4.Jak wyglądają treningi w klubie?
-Treningi w naszym klubie są prowadzone na bardzo wysokim poziomie.Mamy wielu utalentowanych zawodników w różnym wieku, a świadczyć o tym może to ze część zawodników było na testach w innych klubach czy to w Polsce czy za granicą.Każdy daje z siebie dużo na treningach.Frekwencja  też nie jest zła.Dużo czasu poświęcamy na taktykę.Zauważalna na pewno jest też pasja naszego trenera i to jak wkłada całe serce w to co robi.Można powiedzieć ze poświęca się tej pracy.Robi treningi kiedy tylko chcemy i kiedy się da.Uczymy się od niego bardzo dużo.Często przed treningami tłumaczy nam wszystko co i jak będziemy wykonywali na danej jednostce treningowej.Każdy z chęcią przychodzi potrenować i nauczyć się czegoś do Kromołowa.O bardzo dobrej pracy naszego trenera może świadczyć to że od kilku sezonów utrzymujemy się w czołówce w naszych ligach i awans w trampkarzach z pierwszego miejsca do III ligi wojewódzkiej. Myśle że warto również dodać to że część z nas weszła też do drużyny seniorów i to też w dużym stopniu dzięki zasłudze trenera Damiana.

5. Z jakim występujesz numerem?
-W przeszłości różnie to wyglądało.Najczęściej był to numer 21.Od tego sezonu zmieniłem go na 28 ze względu na mojego idola którym jest Cesar Azpilicueta.

6. Twoja najładniejsza bramka?
-Jako obrońca muszę przyznać że nie mogę narzekać na brak okazji do strzelania bramek i trochę się ich już nazbierało .Najładniejsza bramka jaką strzeliłem to była ta w derbowym spotkaniu w Łazach.W tedy po dośrodkowaniu od Łukasza Musiałka strzeliłem bramkę ze szczupaka na 3:0.Pokonaliśmy wtedy Łazowiankę 4:0.Drugą taką pamiętną dla mnie bramką jest ta w ostatnim meczu towarzyskim z drużyną LKS Skalniak Kroczyce.Też strzeliłem ją po dośrodkowaniu Łukasza.Wyskoczyłem wtedy wysoko w górę i uderzyłem futolówkę głową a ta wpadła od słupka do bramki.Można powiedzieć że z Łukaszem dobrze się dogadujemy na boisku. 


7. Najwspanialszy moment?
-W takiej drużynie na pewno jest dużo wspaniałych momentów i chwil spędzonych razem.Wspólne obozy piłkarskie gdzie trenujemy pod okiem trenera Andrzeja Kobiałki, wspólne wyjazdy na mecze ,treningi czy też spotkania po treningach.Było dużo takich chwil jednak jedna taka którą warto wyróżnić to mecz z Czarnymi Sosnowiec.Był to nasz przedostatni mecz w lidze po pierwszej połowie przegrywaliśmy 3:1 a to bardzo komplikowało nam sytuacje w lidze.Po przerwie pokazaliśmy wielki charakter i wolę zwycięzców.Najpierw bramkę kontaktową z rzutu karnego strzelił Igor Szafran, a chwile później wyrównał Krzysiek Kuśmierski pięknym strzałem z rzutu wolnego.Nie przestaliśmy na tym i atakowaliśmy dalej ponieważ chcieliśmy wygrać to spotkanie.Chwile po bramce wyrównującej poszedłem w pole karne i po przejściu dwóch zawodników z Sosnowca strzeliłem bramkę lewą noga po długim słupku na 3:4. Póżniej strzałem w okienko z około 25 metrów popisał się nasz napastnik Bartek Rozlał.Przed zakończeniem meczu dołożyłem jeszcze jedno trafienie i wygraliśmy wtedy 3:6.To było wspaniałe uczucie. Pokazaliśmy charakter wracając z wyniku 3:1 do 3:6. Niesamowite przeżycie.

A w następnej serii kolejny z obrońców Alan Kołaczkiewicz.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz